Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
przebywać tam po kilka dni.
O noclegu nie było co marzyć. Ruiny i ruiny, a "Bristol" był zajęty przede wszystkim przez placówki dyplomatyczne.
Sypiałem więc w biurze ZAIKS-u przy ulicy Widok, u Augusta Grodzickiego, i parę razy w Stawisku, zaproszony przez Jarosława. Chodził po domu jak udzielny książę, w haftowanej mycce na głowie odziedziczonej po starym Lilpopie, z godnością arystokraty, i starannie podtrzymywał tradycje rodu swej żony. Spałem na dostawianej leżance w jego gabinecie pośród stert papierów i regałów pełnych książek. Państwo Iwaszkiewiczowie byli gościnni i zachowywali się tak, jakby mnie znali od dawna.
Jarosław miał duże poczucie humoru, śmiał
przebywać tam po kilka dni.<br>O noclegu nie było co marzyć. Ruiny i ruiny, a "Bristol" był zajęty przede wszystkim przez placówki dyplomatyczne.<br>Sypiałem więc w biurze ZAIKS-u przy ulicy Widok, u Augusta Grodzickiego, i parę razy w Stawisku, zaproszony przez Jarosława. Chodził po domu jak udzielny książę, w haftowanej mycce na głowie odziedziczonej po starym Lilpopie, z godnością arystokraty, i starannie podtrzymywał tradycje rodu swej żony. Spałem na dostawianej leżance w jego gabinecie pośród stert papierów i regałów pełnych książek. Państwo Iwaszkiewiczowie byli gościnni i zachowywali się tak, jakby mnie znali od dawna.<br>Jarosław miał duże poczucie humoru, śmiał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego