Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dziennik Polski
Nr: 4.10
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1980
się wreszcie - a wtedy obrzuca mnie złym spojrzeniem i nie ważę się nic powiedzieć, bo on przecież u siebie... Kolej została stworzona dla niego i widać w miarę jego potrzeb!
Telefonuję do jednej z wyższych uczelni w Krakowie. Do jednego z instytutów uczelnianych. Jeden sygnał, drugi... dziesiąty i wreszcie zniecierpliwione "hallo"! Dzień dobry - bez odpowiedzi! czy tutaj uczelnia ta a ta? W słuchawce krótkie, lapidarne, zdecydowane i męskie (choć kobieta przy aparacie) - tak! Mówi ten a ten, reprezentuję redakcję... chciałbym się dowiedzieć... W odpowiedzi zalega cisza i kiedy powtarzam hallo, hallo słyszę głos mojej rozmówczyni jak mówi do kogoś:"...dopytuje się
się wreszcie - a wtedy obrzuca mnie złym spojrzeniem i nie ważę się nic powiedzieć, bo on przecież u siebie... Kolej została stworzona dla niego i widać w miarę jego potrzeb!<br> Telefonuję do jednej z wyższych uczelni w Krakowie. Do jednego z instytutów uczelnianych. Jeden sygnał, drugi... dziesiąty i wreszcie zniecierpliwione "hallo"! Dzień dobry - bez odpowiedzi! czy tutaj uczelnia ta a ta? W słuchawce krótkie, lapidarne, zdecydowane i męskie (choć kobieta przy aparacie) - tak! Mówi ten a ten, reprezentuję redakcję... chciałbym się dowiedzieć... W odpowiedzi zalega cisza i kiedy powtarzam hallo, hallo słyszę głos mojej rozmówczyni jak mówi do kogoś:"...dopytuje się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego