Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
na dłuższe rozmowy w zarządzie portu Johannesburga. Postanowił, że w drodze powrotnej do Francji popłynie do tego miasteczka. Nie znalazł go! "Wziąłem nawet łódź - wspomina kapitan - i dopłynąłem do brzegu. Widziałem tylko piaszczystą plażę, kamienie i kilka krzewów. W najbliższej okolicy nie było żadnego budynku". Smith był przekonany, że miał halucynacje, bał się, że traci zmysły. W końcu doszedł do wniosku, że on również przekroczył bramy czasu, ale w innym kierunku. Udało mu się rzucić okiem w przyszłość. Zobaczył port, który miał powstać dopiero za kilka lat. Jego wizja była zgodna z planem budowli.
W Wyoming podobno pojawia się czasem nieistniejące
na dłuższe rozmowy w zarządzie portu Johannesburga. Postanowił, że w drodze powrotnej do Francji popłynie do tego miasteczka. Nie znalazł go! &lt;q&gt;&lt;transl&gt;"Wziąłem nawet łódź&lt;/&gt;&lt;/&gt; - wspomina kapitan &lt;q&gt;&lt;transl&gt;- i dopłynąłem do brzegu. Widziałem tylko piaszczystą plażę, kamienie i kilka krzewów. W najbliższej okolicy nie było żadnego budynku"&lt;/&gt;&lt;/&gt;. Smith był przekonany, że miał halucynacje, bał się, że traci zmysły. W końcu doszedł do wniosku, że on również przekroczył bramy czasu, ale w innym kierunku. Udało mu się rzucić okiem w przyszłość. Zobaczył port, który miał powstać dopiero za kilka lat. Jego wizja była zgodna z planem budowli.<br>W Wyoming podobno pojawia się czasem nieistniejące
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego