Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
pożydowskiej chałupy. Okupacyjna niedziela. Po domach brzydcy ludzie obierają z namaszczeniem kartofle. Ulica, którą szedł, nazywała się Handlowa, Niemcy nazwy nie zmienili, cóż, handel to handel, zwykła rzecz. Jak ją niedługo przeinaczą komuniści? Może im podpowiedzieć - na przykład Parcelacji albo Aprowizacji - zaśmiał się w duchu. Budzi się, oj, budzi i harcuje diabełek, skrobie od spodu, świdruje, dosyć, bo sfiksuję - pora wrócić do normalności, do Elegii duinejskich, ba, gdyby miał tyle determinacji. Po tym, co przeżył, sam w siebie zwątpił, może trzeba jeszcze odczekać.
- Dobry panie, poratuj biednego - usłyszał nieśmiały głos. Jassmont wzdrygnął się, znowu dał się zaskoczyć. Oto żebrak, pokurczony, zarośnięty
pożydowskiej chałupy. Okupacyjna niedziela. Po domach brzydcy ludzie obierają z namaszczeniem kartofle. Ulica, którą szedł, nazywała się Handlowa, Niemcy nazwy nie zmienili, cóż, handel to handel, zwykła rzecz. Jak ją niedługo przeinaczą komuniści? Może im podpowiedzieć - na przykład Parcelacji albo Aprowizacji - zaśmiał się w duchu. Budzi się, oj, budzi i harcuje diabełek, skrobie od spodu, świdruje, dosyć, bo sfiksuję - pora wrócić do normalności, do Elegii duinejskich, ba, gdyby miał tyle determinacji. Po tym, co przeżył, sam w siebie zwątpił, może trzeba jeszcze odczekać.<br>- Dobry panie, poratuj biednego - usłyszał nieśmiały głos. Jassmont wzdrygnął się, znowu dał się zaskoczyć. Oto żebrak, pokurczony, zarośnięty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego