głośnym hałasem motorów, czyli nie nadawały się, bo psuły ciszę przyrody ludzką obecnością. Zresztą i później, podczas naszych pieszych wycieczek Klubu Włóczęgów, nie odnosiliśmy się do aut z sympatią, i pamiętam taki samochód, jak przelatuje obok nas, rycząc, po czym nagle staje, a Robespierre i ja śpiewamy: "Zatkał się samochód hardy".<br> Moje państwo idealne miało konstytucję, wedle której granice były zamknięte dla ogółu śmiertelnych, otwarte jedynie dla miłośników przyrody. To znaczy dla takich dorosłych, którzy zachowali entuzjazm. Obiecywałem sobie, że będę jednym z nich, czyli zostanę przyrodnikiem. A potem się odwróciło.<br> Z człowieka na zewnątrz samochodu zmieniony w siedzącego wewnątrz za