Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
oficerów, policjantów. Ich bieda nie spotka, mogą dokazywać i po nocy. Durny ty jeszcze, ale kiedyś zrozumiesz... Doiła chwilę w milczeniu, lecz Polek wiedział, że płacze. Zrobiło mu się głupio i żal samego siebie. Poczuł nagle łzy w oczach.
- Ostatni grosz zbieramy, żeby ciebie wyuczyć na urzędnika, żebyś nie musiał harować tak przez całe życie jak my. Żebyś sobie z białymi rączkami do urzędu chodził. A ty zamiast nad książką posiedzieć, to latasz wiatrem w polu. Dziadzia już siły nie ma, pracuje od rana do nocy, krowy cudze bierzemy na wypas, każdy arszyn ziemi obsiewamy... Babka Linsrumowa chlipnęła raptownie i umilkła
oficerów, policjantów. Ich bieda nie spotka, mogą dokazywać i po nocy. Durny ty jeszcze, ale kiedyś zrozumiesz... Doiła chwilę w milczeniu, lecz Polek wiedział, że płacze. Zrobiło mu się głupio i żal samego siebie. Poczuł nagle łzy w oczach.<br>- Ostatni grosz zbieramy, żeby ciebie wyuczyć na urzędnika, żebyś nie musiał harować tak przez całe życie jak my. Żebyś sobie z białymi rączkami do urzędu chodził. A ty zamiast nad książką posiedzieć, to latasz wiatrem w polu. Dziadzia już siły nie ma, pracuje od rana do nocy, krowy cudze bierzemy na wypas, każdy arszyn ziemi obsiewamy... Babka Linsrumowa chlipnęła raptownie i umilkła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego