własną żonę, byle zasiąść przy stole w kasynie. Mataczy, prowadzi podejrzane kombinacje, w końcu nawet kradnie, ale nie po to, by zdobyć fortunę, tylko żeby grać. Im większa stawka, z tym dzikszą ochotą traci pieniądze w czasie kolejnych nocy spędzonych w Las Vegas. Ten, kto nie ma w sobie żyłki hazardzisty, pewnie uzna Mahowny'ego za beznadziejny przypadek nadający się do leczenia psychiatrycznego. Warto jednak pamiętać, że już Dostojewski ostrzegał w "Graczu" przed zgubną pasją, która może dopaść każdego. Wizja Kwietniowskiego nie nawiązuje wprawdzie do tradycji literackiej, lecz pozostaje w pamięci nie mniej mocno. <br><br><au>Janusz Wróblewski</></><br><br><tit>W GALERII</><br><br><div1><br><br><tit>Lekcja paryska</><br><br>Niewiele jest