Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
takie rzeczy i okazjonalnie mi się to nawet udaje. Co się zaś tyczy tematu tytułowego, to skontaktowałem się w tej sprawie z moim kolegą Chesterem, który jest Murzynem i wielkim znawcą polskich dziewczyn. Znawca Chester podczas dyskusji przyznał się wreszcie, jak to naprawdę jest z jego penisem. No więc... He he he... A guzik!
Nie powiem! W końcu trzeba mieć przecież jakieś tajemnice! Wyżej wymieniony sam najlepiej skomentował całą sytuację. Poradził mi, że należy kupić moim koleżankom pudełko ciastek zwanych murzynkami.
Według Chestera, powinno ich tam być około trzydziestu i wszystkie można wziąć do buzi. Ja może i kupię, ale czy
takie rzeczy i okazjonalnie mi się to nawet udaje. Co się zaś tyczy tematu tytułowego, to skontaktowałem się w tej sprawie z moim kolegą Chesterem, który jest Murzynem i wielkim znawcą polskich dziewczyn. Znawca Chester podczas dyskusji przyznał się wreszcie, jak to naprawdę jest z jego penisem. No więc... He he he... A guzik! <br>Nie powiem! W końcu trzeba mieć przecież jakieś tajemnice! Wyżej wymieniony sam najlepiej skomentował całą sytuację. Poradził mi, że należy kupić moim koleżankom pudełko ciastek zwanych murzynkami. <br>Według Chestera, powinno ich tam być około trzydziestu i wszystkie można wziąć do buzi. Ja może i kupię, ale czy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego