Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
skojarzenie było jeszcze dalsze i Gabrysia impulsywnie zadała pytanie:
- Przepraszam, czy pan przypadkiem nie pracował kiedyś w liceum Żeromskiego?
- Tak! I to nie przypadkiem - otrzymała surową odpowiedź. - Pracuję tam nadal. Jestem woźnym. Jankowiak Bronisław.
Ach, tak, no pewnie, teraz sobie Gabrysia przypomniała. Ostatni rok przed maturą - Dmuchawiec i ESD, jakaś heca ze studniówką i woźny, który wszystkich o wszystko podejrzewał. To on wyrzucił kiedyś Janusza Pyziaka, czekającego na nią w korytarzu szkolnym, bo mu wyglądał na szpicla w cywilu! Cóż - chyba lepiej nie przypominać staruszkowi dawnych dobrych czasów...


- Przyprowadziłem pani córki - rzekł złowieszczo woźny.
- Och, widzę, ach, dziękuję panu serdecznie! - Gabriela
skojarzenie było jeszcze dalsze i Gabrysia impulsywnie zadała pytanie:<br>- Przepraszam, czy pan przypadkiem nie pracował kiedyś w liceum Żeromskiego?<br>- Tak! I to nie przypadkiem - otrzymała surową odpowiedź. - Pracuję tam nadal. Jestem woźnym. Jankowiak Bronisław.<br>Ach, tak, no pewnie, teraz sobie Gabrysia przypomniała. Ostatni rok przed maturą - Dmuchawiec i ESD, jakaś heca ze studniówką i woźny, który wszystkich o wszystko podejrzewał. To on wyrzucił kiedyś Janusza Pyziaka, czekającego na nią w korytarzu szkolnym, bo mu wyglądał na szpicla w cywilu! Cóż - chyba lepiej nie przypominać staruszkowi dawnych dobrych czasów...<br><br>&lt;page nr=84&gt;<br>- Przyprowadziłem pani córki - rzekł złowieszczo woźny.<br>- Och, widzę, ach, dziękuję panu serdecznie! - Gabriela
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego