cieszyła się zbytnią frekwencją. Artur skwitował ją cytatem: "Samotność, cóż po ludziach".<br>O Maćku chodziły legendy, które sam zresztą stwarzał, często zmieniając swój życiorys. Podobno był w powstaniu warszawskim, później w żandarmerii amerykańskiej, potem jeszcze gdzie indziej. Na okładce jego powieści pt. Lądujemy 6 czerwca umieszczono fotografię autora w amerykańskim hełmie wojskowym, jakby na potwierdzenie wiarygodności opisywanych wydarzeń.<br>Różne też wersje krążyły o jego rodzicach. Jedni mówili, że był synem generała, drudzy, że synem dyplomaty lub kogoś jeszcze innego. Kiedy wróciłem z półrocznego rejsu do Japonii, ktoś mnie zapytał: - Kim właściwie był ojciec Słomczyńskiego? - Odpowiedziałem: - Nie wiem, nie było mnie pół