Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
ze słuchawkami na kolanach i spokojnie czekali, aż oni po pół godzinie zaczną znowu grać, żeby ich dokładnie wymacać. Dobry numer, co?
Jerzy milczy.
- Przestali grać - mówi Zygmunt.
Jerzy bacznie wysłuchuje jeszcze trudniejszej dla Zygmunta ciszy. Wchodzą obaj do pokoju. Mały telegrafista Grześ siedzi za stolikiem w rogu pokoju. W hełmie słuchawek nad łysiejącym czołem wygląda bojowo.
- Będziemy musieli grać jeszcze jutro. Było masę materiałów, a coś się zaczęło psuć w odbiorze.
- Zresztą i tak tłuczemy trzydzieści pięć minut. Dozwolony czas gry to pół godziny - wyjaśnia swej zielonej ochronie Jaś, komendant stacji. - Grając dłużej bardzo się ułatwia robotę niemieckiej gonii - uzupełnia
ze słuchawkami na kolanach i spokojnie czekali, aż oni po pół godzinie zaczną znowu grać, żeby ich dokładnie wymacać. Dobry numer, co?<br>Jerzy milczy.<br>- Przestali grać - mówi Zygmunt.<br>Jerzy bacznie wysłuchuje jeszcze trudniejszej dla Zygmunta ciszy. Wchodzą obaj do pokoju. Mały telegrafista Grześ siedzi za stolikiem w rogu pokoju. W hełmie słuchawek nad łysiejącym czołem wygląda bojowo.<br>- Będziemy musieli grać jeszcze jutro. Było masę materiałów, a coś się zaczęło psuć w odbiorze.<br>- Zresztą i tak tłuczemy trzydzieści pięć minut. Dozwolony czas gry to pół godziny - wyjaśnia swej zielonej ochronie Jaś, komendant stacji. - Grając dłużej bardzo się ułatwia robotę niemieckiej gonii - uzupełnia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego