Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
pod Essen, nawet nie właścicielem i, nie żartuj Witku, kiedy ma jeździć w rajdach?! Po dwunastu godzinach harówy?!
- W całym tym pieprzonym mieście tylko na mnie mógł liczyć, tylko moje głupie, szesnastoletnie serce naprawdę go kochało i dlatego wbiła w nie nóż!
Stoi przy oknie, za którym taras i widok hen ku Tatrom, jak ich projekty, które snuli po najdalszy horyzont; stali oparci o balustradę, a dwa ogniki papierosów żarzyły się w ciemności, i mijały godziny, na rozmowach, kiedy nie chciało się spać.
- Pokój Krzyśka też wychodził na ten taras, tylko mój i jego, bo mama mieszkała na dole.
Milena przytula
pod Essen, nawet nie właścicielem i, nie żartuj Witku, kiedy ma jeździć w rajdach?! Po dwunastu godzinach harówy?!<br>- W całym tym pieprzonym mieście tylko na mnie mógł liczyć, tylko moje głupie, szesnastoletnie serce naprawdę go kochało i dlatego wbiła w nie nóż!<br>Stoi przy oknie, za którym taras i widok hen ku Tatrom, jak ich projekty, które snuli po najdalszy horyzont; stali oparci o balustradę, a dwa ogniki papierosów żarzyły się w ciemności, i mijały godziny, na rozmowach, kiedy nie chciało się spać.<br>- Pokój Krzyśka też wychodził na ten taras, tylko mój i jego, bo mama mieszkała na dole.<br>Milena przytula
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego