bo była jakaś pokręcona. I nie wytrzymałem. Ale tak w ogóle to zawsze chciałem mieć kurwę. To znaczy, przepraszam, prostytutkę. Taką z klasą. Strasznie mi się podobało, jak w dziewiętnastym wieku w wiktoriańskiej Anglii, gdzie kobiety nie mogły łydki pokazać, goście chodzili minimum raz w tygodniu do burdelu. Tak dla higieny, bo przecież z żoną nie wypada po francusku. Oni zresztą nie lubią Francuzów, to może robią po swojemu, bo zawsze się uważali za pępek świata. Stolica imperium, nad którym słońce nie zachodzi, i temu podobne bzdury. No, ale z tymi burdelami to nie najgorzej wymyślili. U nas to się człowiek