Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
które jest wbudowana. W moim przedsięwzięciu coraz to natrafiałem na kolosalne schody. Dech mi zapierało. Od tych schodów i od zachwytu, bo kompleks jest rzeczywiście imponujący. Zwłaszcza od strony Kwirynału. Coś bajecznego!
Odszukałem w notesie numer, który mi również dał Campilli. Nakręciłem. Podczas tej czynności zamajaczył mi gmach Gregoriany. Schody, hol i portiernia, w której urzędowało dwu młodziutkich jezuitów, jeden przy informacji, drugi przy wielkiej telefonicznej centrali. Jemu to teraz próbowałem przeliterować moje nazwisko: Bez powodzenia.
- Proszę powiedzieć księdzu de Vos - rzekłem więc że dzwoni ten Polak, który wczoraj zostawił list do ojca. - Rozumiem.
Na koniec odezwał się sam de Vos
które jest wbudowana. W moim przedsięwzięciu coraz to natrafiałem na kolosalne schody. Dech mi zapierało. Od tych schodów i od zachwytu, bo kompleks jest rzeczywiście imponujący. Zwłaszcza od strony Kwirynału. Coś bajecznego!<br>Odszukałem w notesie numer, który mi również dał Campilli. Nakręciłem. Podczas tej czynności zamajaczył mi gmach Gregoriany. Schody, hol i portiernia, w której urzędowało dwu młodziutkich jezuitów, jeden przy informacji, drugi przy wielkiej telefonicznej centrali. Jemu to teraz próbowałem przeliterować moje nazwisko: Bez powodzenia.<br>- Proszę powiedzieć księdzu de Vos - rzekłem więc że dzwoni ten Polak, który wczoraj zostawił list do ojca. - Rozumiem.<br>Na koniec odezwał się sam de Vos
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego