Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
z trasy, ale obaj z Dymkiem wyszli bez szwanku. Niech pani to napisze szybciutko. Na dziewiątym oesie. To by rozstrzygało walkę o tytuł mistrza Polski na korzyść Gorczycy. Jeżeli dojedzie, oczywiście:
Znów podszedł do telefonu, ale ręka zawisła mu nad słuchawką. Przypomniał sobie poranne postanowienie - nie udzielać żadnych informacji. Ta hołota rzeczywiście na to nie zasługiwała, ale... ostatecznie wziął na siebie zobowiązanie i powinien je wykonywać nawet wbrew uczuciom. Zresztą nie mógł się powstrzymać, by się z kimś nie podzielić pierwszorzędną bądź co bądź sensacją.
Wykręcił numer. Nikt się nie odzywał. Drugi - to samo. Do diabła, gdzie oni się włóczą? I
z trasy, ale obaj z Dymkiem wyszli bez szwanku. Niech pani to napisze szybciutko. Na dziewiątym oesie. To by rozstrzygało walkę o tytuł mistrza Polski na korzyść Gorczycy. Jeżeli dojedzie, oczywiście:<br>Znów podszedł do telefonu, ale ręka zawisła mu nad słuchawką. Przypomniał sobie poranne postanowienie - nie udzielać żadnych informacji. Ta hołota rzeczywiście na to nie zasługiwała, ale... ostatecznie wziął na siebie zobowiązanie i powinien je wykonywać nawet wbrew uczuciom. Zresztą nie mógł się powstrzymać, by się z kimś nie podzielić pierwszorzędną bądź co bądź sensacją.<br>Wykręcił numer. Nikt się nie odzywał. Drugi - to samo. Do diabła, gdzie oni się włóczą? I
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego