okazać wobec zbliżającego się natarcia nie tyle doktryny samej, ile praktyki "ustroju sprawiedliwości społecznej." Nie pamiętam, kiedy to było, ale w owe przedwojenne "dni przedostatnie" w radiu pojawił się nowy inspektor audycji. Do funkcji inspektora, pełniącego dyżur równolegle ze spikerem, należało nadzorowanie prawidłowego przebiegu audycji. Przed wojną inspektor wypłacał też honoraria wykonawcom, ewentualnie i autorom po ich (audycji) ukończeniu. Ponaglał redakcje, jeżeli tekst nie był dostarczony w terminie, sprawdzał, czy wykonawca jest w studiu, zawiadamiał spikera o zmianach w programie itp. Tylko inspektora nie obowiązywał zakaz wchodzenia do studia, kiedy nad jego drzwiami paliła się czerwona lampka sygnału "Na antenie".<br>- Krzyżewski