wciąż miała pod górkę. Dopiero Apollo 7 przełamał fatum wiszące nad programem. Krótka, eksperymentalna, bezzałogowa misja, mająca na celu sprawdzenie sprzętu w warunkach kosmicznych, zakończyła się powodzeniem. Apollo 8 (już z załogą) miał trudniejsze zadanie. Musiał wejść na orbitę Srebrnego Globu. Zanim do tego doszło, astronauci przeżyli w kosmosie prawdziwy horror. Co chwilę na statku coś się psuło, paliło i przestawało działać. Mimo to Frank Borman, James A. Lovell Jr. i William A. Anders, w wigilię Bożego Narodzenia 1968 zbliżyli się do satelity Ziemi na niespełna 15 km. Statek po dziesięciu dniach szczęśliwie wylądował w Pacyfiku, choć kilkanaście godzin wcześniej kosmiczna