Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
Drabińskiej, ale ona uparła się tym razem pójść do innego laboratorium, przy szpitalu klinicznym.
- Chciałam mieć dwie niezależne opinie - utrzymuje teraz. - Przecież zdarzają się błędy, a to była dla mnie zbyt poważna sprawa, żeby się nie upewnić. Żałuję tylko, że wpadłam na to tak późno, ale byłam kompletnie ogłupiona tym horrorem.
Wobec nieprzejednanego stanowiska żony, Kowalczewski zaniepokoił się. Pewnie, zawsze mogli z Drabińską twierdzić, że zaszła pomyłka - i tak zresztą zamierzali w końcu zrobić, gdy Andrzej uzna, że jego żona ma już dosyć "nauczki". Ale nie tak sobie to wyobrażał. Zaplanował, że pójdą razem do Drabińskiej, ta wykona badanie, po czym
Drabińskiej, ale ona uparła się tym razem pójść do innego laboratorium, przy szpitalu klinicznym.<br>&lt;q&gt;- Chciałam mieć dwie niezależne opinie&lt;/&gt; - utrzymuje teraz. &lt;q&gt;- Przecież zdarzają się błędy, a to była dla mnie zbyt poważna sprawa, żeby się nie upewnić. Żałuję tylko, że wpadłam na to tak późno, ale byłam kompletnie ogłupiona tym horrorem.&lt;/&gt;<br>Wobec nieprzejednanego stanowiska żony, Kowalczewski zaniepokoił się. Pewnie, zawsze mogli z Drabińską twierdzić, że zaszła pomyłka - i tak zresztą zamierzali w końcu zrobić, gdy Andrzej uzna, że jego żona ma już dosyć "nauczki". Ale nie tak sobie to wyobrażał. Zaplanował, że pójdą razem do Drabińskiej, ta wykona badanie, po czym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego