Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Głos Pasłęka
Nr: various
Miejsce wydania: Pasłęk
Rok: 2004
ulicę. Zapomniałyśmy o całym świecie, różnicach między miastem a wsią, żenowaniem się i stosownym zachowaniu i rzuciłyśmy się ku niej z radości, krzycząc: Cioteczko! Mniej więcej dwie godziny trwała nasza rozłąka, ale dla nas, w obcym świecie, była to cała wieczność. Ciocia była niczym słońce, które znów pojawiło się na horyzoncie. Ciocia sama była zaskoczona i bała się, że ją przewrócimy z radości. Niestety, nie mogła zostać z nami, bo jej lista była jeszcze długa.
Dotarłyśmy do Kirsteina. Naprawdę miał tam wszystko, od zielonego mydła i śledzia począwszy, a na wytwornych bibelotach i zachwycających zabawkach skończywszy. Tych ostatnich nie wolno nam
ulicę. Zapomniałyśmy o całym świecie, różnicach między miastem a wsią, żenowaniem się i stosownym zachowaniu i rzuciłyśmy się ku niej z radości, krzycząc: Cioteczko! Mniej więcej dwie godziny trwała nasza rozłąka, ale dla nas, w obcym świecie, była to cała wieczność. Ciocia była niczym słońce, które znów pojawiło się na horyzoncie. Ciocia sama była zaskoczona i bała się, że ją przewrócimy z radości. Niestety, nie mogła zostać z nami, bo jej lista była jeszcze długa. <br>Dotarłyśmy do Kirsteina. Naprawdę miał tam wszystko, od zielonego mydła i śledzia począwszy, a na wytwornych bibelotach i zachwycających zabawkach skończywszy. Tych ostatnich nie wolno nam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego