Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 5(500)
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1989
gandawskim poliptyku braci van Eyck - i chociaż nie dzieje się nic nadzwyczajnego i jestem przygotowany, bo po stokroć o tym wszystkim czytałem, to jednak w moim aparacie sensorycznym zachodzą zmiany trudne do opisania, a przy tym bardzo konkretne. Moje oczy mieszczucha, nienawykłe do rozległych krajobrazów, niepewnie i trwożliwie badają daleki horyzont, jakby uczyły się lotu ponad nieobjętą płaszczyzną, podobną raczej do wielkiego rozlewiska niż do stałego lądu, który w moim odczuciu kojarzył się zawsze z nagromadzeniem wzniesień, gór, piętrzących się miast łamiących linię widnokręgu. Dlatego w czasie dotychczasowych wędrówek po Grecji i Italii znajdowałem się w stanie ciągłego alarmu, nieustającej potrzeby
gandawskim poliptyku braci van Eyck - i chociaż nie dzieje się nic nadzwyczajnego i jestem przygotowany, bo po stokroć o tym wszystkim czytałem, to jednak w moim aparacie sensorycznym zachodzą zmiany trudne do opisania, a przy tym bardzo konkretne. Moje oczy mieszczucha, nienawykłe do rozległych krajobrazów, niepewnie i trwożliwie badają daleki horyzont, jakby uczyły się lotu ponad nieobjętą płaszczyzną, podobną raczej do wielkiego rozlewiska niż do stałego lądu, który w moim odczuciu kojarzył się zawsze z nagromadzeniem wzniesień, gór, piętrzących się miast łamiących linię widnokręgu. Dlatego w czasie dotychczasowych wędrówek po Grecji i Italii znajdowałem się w stanie ciągłego alarmu, nieustającej potrzeby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego