Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
przeróżnych, sam się stara
Wytresować trupę całą.
Będzie teatr jakich mało!
Towarzystwo się zmachało,
Było głodne, toteż Tomek
Przyniósł trupie garść poziomek,
Mówiąc: - Panie i panowie,
Odpoczniemy w Klimontowie.
To nieduże jest miasteczko,
Niedaleko stad, nad rzeczką.
Za to ludzie nie są skąpi -
Trupa nasza tam wystąpi!
Wstali. Poszli. Z horyzontu
Wyrastają dachy z gontu,
Widać domki: to Klimontów.
A pod niebem, pod wysokim,
Idzie Tomek żwawym krokiem,
Grając pięknie na grzebieniu.
Za nim, w pewnym oddaleniu,
Kroczy bocian długonogi,
Mknie wiewiórka środkiem drogi,
Za wiewiórką - myszka polna,
Za nią ślimak sunie zwolna,
A stonoga, sapiąc srodze,
Zbiera nogi swe po
przeróżnych, sam się stara<br>Wytresować trupę całą.<br>Będzie teatr jakich mało!<br>Towarzystwo się zmachało,<br>Było głodne, toteż Tomek<br>Przyniósł trupie garść poziomek,<br>Mówiąc: - Panie i panowie,<br>Odpoczniemy w Klimontowie.<br>To nieduże jest miasteczko,<br>Niedaleko stad, nad rzeczką.<br>Za to ludzie nie są skąpi -<br>Trupa nasza tam wystąpi!<br>Wstali. Poszli. Z horyzontu<br>Wyrastają dachy z gontu,<br>Widać domki: to Klimontów.<br>A pod niebem, pod wysokim,<br>Idzie Tomek żwawym krokiem,<br>Grając pięknie na grzebieniu.<br>Za nim, w pewnym oddaleniu,<br>Kroczy bocian długonogi,<br>Mknie wiewiórka środkiem drogi,<br>Za wiewiórką - myszka polna,<br>Za nią ślimak sunie zwolna,<br>A stonoga, sapiąc srodze,<br>Zbiera nogi swe po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego