Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
całej Akademii. Nie mogąc go znaleźć
ani na dole, ani w jego pokoju, wpadłem do szpitala chorych
sprzętów.

Rozejrzałem się po sali. Tak. Pan Kleks był tam,
ale to, co robił, przechodziło po prostu ludzkie wyobrażenie.
Nie większy od Tomcia Palucha, wisiał uczepiony rękami
i nogami u wahadła zegara i huśtał się na nim
jak na huśtawce, powtarzając raz po raz głośno:

- Tik-tak, tik-tak, tik-tak.

W tej samej chwili zegar zaczął wydzwaniać godzinę
i pan Kleks zawtórował mu dźwięcznym basem:

- Bim-bam-bom!

Na mój widok przerwał huśtanie, zeskoczył na podłogę,
rozkurczył się, rozprostował i jakby na poczekaniu
całej Akademii. Nie mogąc go znaleźć <br>ani na dole, ani w jego pokoju, wpadłem do szpitala chorych <br>sprzętów.<br><br>Rozejrzałem się po sali. Tak. Pan Kleks był tam, <br>ale to, co robił, przechodziło po prostu ludzkie wyobrażenie. <br>Nie większy od Tomcia Palucha, wisiał uczepiony rękami <br>i nogami u wahadła zegara i huśtał się na nim <br>jak na huśtawce, powtarzając raz po raz głośno:<br><br>- Tik-tak, tik-tak, tik-tak.<br><br>W tej samej chwili zegar zaczął wydzwaniać godzinę <br>i pan Kleks zawtórował mu dźwięcznym basem:<br><br>- Bim-bam-bom!<br><br>Na mój widok przerwał huśtanie, zeskoczył na podłogę, <br>rozkurczył się, rozprostował i jakby na poczekaniu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego