Typ tekstu: Książka
Autor: Sekuła Helena
Tytuł: Ślad węża
Rok: 2004
i z daleka. Mijał ją na korytarzu średnio rosły kudłacz w tempie zawodnika ćwiczącego marszobiegi, może nawet zauważył Bognę co jednak nie jest pewne, lecz zawsze jakiś adept z terminujacych w Instytucie okazywał się bardziej łakomą zdobyczą.
- Proszę do mnie, kolego.
Bez przystawania zagarniał ramieniem przypadkowo zaplątanego w strefę grawitacji, i tyle ich Bogna widziała, po wszystkich zasłyszeniach ciekawa osobnika, który był pierwszym po Bogu wśród kadry, jeśli za Absolut uznać profesora.
Z początku magistrzy jeawili się Bognie jako monolit nieznośnych gamoni, następnie jako gromada niezgułów wciąż zapominających coś dodać, ująć, albo przeinaczyć w beznadziejnie monotonnych schematach.
Nie zawsze były to wykresy
i z daleka. Mijał ją na korytarzu średnio rosły kudłacz w tempie zawodnika ćwiczącego marszobiegi, może nawet zauważył Bognę co jednak nie jest pewne, lecz zawsze jakiś adept z terminujacych w Instytucie okazywał się bardziej łakomą zdobyczą.<br>- Proszę do mnie, kolego.<br>Bez przystawania zagarniał ramieniem przypadkowo zaplątanego w strefę grawitacji, i tyle ich Bogna widziała, po wszystkich zasłyszeniach ciekawa osobnika, który był pierwszym po Bogu wśród kadry, jeśli za Absolut uznać profesora.<br>Z początku magistrzy jeawili się Bognie jako monolit nieznośnych gamoni, następnie jako gromada niezgułów wciąż zapominających coś dodać, ująć, albo przeinaczyć w beznadziejnie monotonnych schematach.<br>Nie zawsze były to wykresy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego