decyduję, czym jesteś - stwierdził zimno Czirne. - I czym nie jesteś. Nie jesteś, przykładowo, rozwalonym bełtami trupem w rowie. Chwilowo, dzięki mojej decyzji właśnie. Ale teraz milcz, bo myślę. <br>- A co tu myśleć - odezwał się Vitelozzo Gaetani, Italczyk. Mówił po niemiecku płynnie, ale zdradzał go śpiewny akcent. - Nożem go po gardle i tyle. I jedziem, bo chłód i jeść się chce. <br>Z tyłu załomotały kopyta, zaparskały konie.<br>- Jest sam - zawołał Fryczko von Nostitz, którego z kolei zdradzał głos młody i miły. - Nikt za nim nie jedzie.<br>- Pozory potrafią mylić - powtórzył Czirne.<br>Z nozdrzy jego konia biła biała para. Podjechał blisko, zupełnie blisko, tak