Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 7-8
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1964
dwunastej.
Jak ta Mirta miała wszystko uporządkowane i przemyślane! Miała rację. Całe osiem lat ich wspólnego życia miała rację, była spokojna i trzeźwa. Oczywiście głośno jej tego nie przyznawał, bo się nie mówi kobietom takich rzeczy, ale to nie zmieniało faktu, że Mirta, a nie on, była głową domu.
- Już idę - powiedział więc, jak zawsze, i po chwili wynosił stolik.
- Viejo, weź ode mnie te szklanki - mówiła Mirta przez okno kuchenne wychodzące na patio.
Wyciągnął ręce, żeby je ostrożnie odebrać i w tym momencie dziwny świst przeszył powietrze.
- Co to? - zapytała Mirta. - Ktoś strzelił.
- Zabierz Anamarię do domu. Z tymi inconscientes
dwunastej.<br>Jak ta Mirta miała wszystko uporządkowane i przemyślane! Miała rację. Całe osiem lat ich wspólnego życia miała rację, była spokojna i trzeźwa. Oczywiście głośno jej tego nie przyznawał, bo się nie mówi kobietom takich rzeczy, ale to nie zmieniało faktu, że Mirta, a nie on, była głową domu.<br>&lt;page nr=125&gt; - Już idę - powiedział więc, jak zawsze, i po chwili wynosił stolik.<br>- Viejo, weź ode mnie te szklanki - mówiła Mirta przez okno kuchenne wychodzące na patio.<br>Wyciągnął ręce, żeby je ostrożnie odebrać i w tym momencie dziwny świst przeszył powietrze.<br>- Co to? - zapytała Mirta. - Ktoś strzelił.<br>- Zabierz Anamarię do domu. Z tymi inconscientes
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego