kufer kupić sobie nie w żadnym luksusowym sklepie Śródmieścia, na Nowym Świecie, czy Marszałkowskiej, tylko u Żyda na Nalewkach, bo to będzie dwa razy taniej. Wybraliśmy się więc na Nalewki. Był to chyba pierwszy mój kontakt z tą ulicą, symbolem wręcz żydowskich ulic Warszawy, platońską ideą żydowskiej ulicy, gdyby taka (idea) istniała. Zachowałem ją w pamięci taką, jakby owego letniego dnia wszyscy jej mieszkańcy naraz wylegli ze swych domów, by z niezwykłym ożywieniem rozprawiać i gestykulować na porywające ich tematy. Natychmiast jednak okazało się, że nie wszyscy. Julek, który często tu bywał i miał dobre rozeznanie w miejscowej topografii, poprowadził mnie