do niemieckich Zielonych przez działacza Lambdy Jacka Adlera. - To mnie ostatecznie <orig>zniesmaczyło</>. Ale główny problem tkwił w tym, że nie wiedziałem, co mam w tej partii robić. Jedyne, co wynikało ze spotkań, to dowartościowywanie się poprzez wyrafinowane dyskusje.<br><br>Ze spostrzeżeniami Kochanowskiego zgadzają się koledzy, którzy pozostali w partii: - Zielony Manifest (ideologiczny katechizm partii, patrz ramka - red.) jest ładnie napisany, ale to za mało - przyznaje 20-letni Kamil Kapustka, student zarządzania z Zielonej Góry, który kandydował na współprzewodniczącego. - Przed wyborami trzeba wypracować konkretne postulaty, zwłaszcza gospodarcze.<br><br>Na razie Zieloni przywiązali się do gestów oraz nośnych, często znanych od dawna haseł, z którymi