Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
do Siwego. Nie pójdzie
do niego na żadną rozmowę nigdy.
Wstał i, nie widząc zastygłej nagle twarzy Ślicznej,
zbaraniałej miny Łysego, wytrzeszczonych oczu Palucha, wyszedł
z jadalni.
3
Babka szła do nich z góry, wyprostowana i wyniosła
jak zwykle.
Pomyślała, że skoro babka dziś, we środę,
o wpół do drugiej, idzie do nich z wizytą, to lepiej,
że mamy nie ma w domu.

Coś się musiało stać. Środa była dniem wypraw
babki do miasta, na obchód sklepów, a potem spotkań
ze znajomymi w cukierni Skrodzkiej; spotkań i długich
opowiadań, których treść wzmacniano herbatą z napoleonką.
Codziennie zaś o pierwszej trzydzieści babka
do Siwego. Nie pójdzie <br>do niego na żadną rozmowę nigdy.<br>Wstał i, nie widząc zastygłej nagle twarzy Ślicznej, <br>zbaraniałej miny Łysego, wytrzeszczonych oczu Palucha, wyszedł <br>z jadalni.<br> 3<br>Babka szła do nich z góry, wyprostowana i wyniosła <br>jak zwykle.<br>Pomyślała, że skoro babka dziś, we środę, <br>o wpół do drugiej, idzie do nich z wizytą, to lepiej, <br>że mamy nie ma w domu.<br><br>Coś się musiało stać. Środa była dniem wypraw <br>babki do miasta, na obchód sklepów, a potem spotkań <br>ze znajomymi w cukierni Skrodzkiej; spotkań i długich <br>opowiadań, których treść wzmacniano herbatą z napoleonką. <br>Codziennie zaś o pierwszej trzydzieści babka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego