Typ tekstu: Książka
Autor: Lem Stanisław
Tytuł: Niezwyciężony
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1963
że nie ma ci już nic do powiedzenia - odparł sam sobie. Podobne do groteskowych, zżartych erozją posągów wierzchnie skałki były tuż. Wąwóz otwarł się przed nim jak ogromny rów, pełen ciemności, promienie słońca nie sięgały jeszcze ani połowy pokrytych czernią ścian. Gdzieniegdzie przebijały się poprzez szczotkowate gęstwiny białe, jakby wapienne iglice. Ogarnął jednym spojrzeniem całą olbrzymią przestrzeń, aż do kamienistego dna, oddalonego o półtora kilometra w pionie, i taki poczuł się wystawiony na ciosy, taki bezbronny, że odruchowo przykląkł, aby przywrzeć do kamieni i stać się niby jednym z nich. Było to bezsensowne, bo nie groziło mu przecież dostrzeżenie. To, czego
że nie ma ci już nic do powiedzenia - odparł sam sobie. Podobne do groteskowych, zżartych erozją posągów wierzchnie skałki były tuż. Wąwóz otwarł się przed nim jak ogromny rów, pełen ciemności, promienie słońca nie sięgały jeszcze ani połowy pokrytych czernią ścian. Gdzieniegdzie przebijały się poprzez szczotkowate gęstwiny białe, jakby wapienne iglice. Ogarnął jednym spojrzeniem całą olbrzymią przestrzeń, aż do kamienistego dna, oddalonego o półtora kilometra w pionie, i taki poczuł się wystawiony na ciosy, taki bezbronny, że odruchowo przykląkł, aby przywrzeć do kamieni i stać się niby jednym z nich. Było to bezsensowne, bo nie groziło mu przecież dostrzeżenie. To, czego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego