Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
sklepiki z pamiątkami i gorące przekąski. Angielscy archeolodzy odkopali właśnie stadion z czasów Imperium Rzymskiego.
Słońce stało wysoko na niebie, gdy dwaj Rzymianie - ojciec i jego kilkuletni syn - dotarli do fortu Deva. W pobliżu osady kłębił się tłum. Rzymscy osadnicy wraz z rdzennymi mieszkańcami tych stron Brytami czekali na początek igrzysk. Zabijali czas, oglądając kolorowe afisze zapowiadające walki. Chłopiec pociągnął ojca za rękaw i ruszył w kierunku drewnianych straganów stojących pod murami amfiteatru. Ominął kramy z mięsiwem, by podejść do budy, gdzie stały gliniane czarki z wizerunkami gladiatorów. Wybrał jedno z naczyń. Mężczyzna zaśmiał się i zapłacił sprzedawcy.

Tanie pamiątki, krzykliwe
sklepiki z pamiątkami i gorące przekąski. Angielscy archeolodzy odkopali właśnie stadion z czasów Imperium Rzymskiego.<br>Słońce stało wysoko na niebie, gdy dwaj Rzymianie - ojciec i jego kilkuletni syn - dotarli do fortu Deva. W pobliżu osady kłębił się tłum. Rzymscy osadnicy wraz z rdzennymi mieszkańcami tych stron Brytami czekali na początek igrzysk. Zabijali czas, oglądając kolorowe afisze zapowiadające walki. Chłopiec pociągnął ojca za rękaw i ruszył w kierunku drewnianych straganów stojących pod murami amfiteatru. Ominął kramy z mięsiwem, by podejść do budy, gdzie stały gliniane czarki z wizerunkami gladiatorów. Wybrał jedno z naczyń. Mężczyzna zaśmiał się i zapłacił sprzedawcy. <br><br>Tanie pamiątki, krzykliwe
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego