Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
odjąć sobie tę pszenicę od ust, a dociągnąć jako tako do wiosny, to potem już bagatela. W mieście - miejsca wolnego, ile chce. Ziemia także samo niezgorsza. Jak zasieje pszenicę na wiosnę - pod koniec lata, ani chybi, mielibyśmy już zboże z nowego zbioru .
Nie jeden rok można przetrzymać takim sposobem, a ile zechce. Ruszyć nas burżuje nie ruszą stchórzą, furt myślą - dżuma. A my im tu tymczasem takiego piwa nawarzymy, że nie pijąc go, syci będą. Główna rzecz, towarzysze - przetrzymać.
- Przetrzymamy, co nie mielibyśmy przetrzymać? - Na więziennym wikcie wyżyliśmy, wyżyjemy i na własnym.
- Musowo wyżyjemy!
- Nie po to jedni gospodarze powyzdychali, żeby
odjąć sobie tę pszenicę od ust, a dociągnąć jako tako do wiosny, to potem już bagatela. W mieście - miejsca wolnego, ile chce. Ziemia także samo niezgorsza. Jak zasieje pszenicę na wiosnę - pod koniec lata, ani chybi, mielibyśmy już zboże z nowego zbioru &lt;page nr=274&gt;. <br> Nie jeden rok można przetrzymać takim sposobem, a ile zechce. Ruszyć nas burżuje nie ruszą stchórzą, furt myślą - dżuma. A my im tu tymczasem takiego piwa nawarzymy, że nie pijąc go, syci będą. Główna rzecz, towarzysze - przetrzymać.<br>- Przetrzymamy, co nie mielibyśmy przetrzymać? - Na więziennym wikcie wyżyliśmy, wyżyjemy i na własnym.<br>- Musowo wyżyjemy!<br>- Nie po to jedni gospodarze powyzdychali, żeby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego