Szlacheckich zagrać Muszkę, co nie chce się wydać za Komara, a potem - już w szkole - zatańczyć Królową Różę i ach, jaki odnieść sukces! Oklaski, uśmiechy, żar bucha z widowni, a ja nie bujam w obłokach, ale tu właśnie i teraz - może moje obłoki dotykają sceny? Tak, to prawda, widzę to, ilekroć siedzę w teatrze: bajka dzieje się tutaj, naprzeciw mnie, a Czarodziejowi naprawdę ze złości czerwono zapala się nos, żeby straszyć mnie po nocach. Strachem najprawdziwszym. Jak później Wojewoda. <br>Z mojej winy.<br>Bo przecież chcę iść z rodzicami na "Mazepę", tak bardzo chcę, niech i tym razem zabiorą mnie do teatru