kontynuować! Znowu zaczynam i moje słowa są znowu nieskładne, i znów zapada na sali cisza, ponieważ oni, młodzi ludzie, nie wiedzą, o co mi chodzi. Wreszcie koniec, zajęcia uważam za interesujące, udało mi się utrzymać dialektyczną sokratejską dyscyplinę - to oni kontynuowali myślowy proces, a ja nie wypuszczałem się w podejrzane iluminacje na pokaz. Czekali już na mnie na dole. Magda B. i o... właśnie... dlaczego on, czy tak, przypadkowo, bez żadnego powodu?... Dlaczego zawsze jest to najatrakcyjniejszy chłopiec?... No nic, w każdym razie robią tajemnicze miny i zapowiadają, że zawiozą mnie w pewne miejsce. Gdzie? A, to będzie niespodzianka. Ale szybko