Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
za darmo. Zresztą wstydziłabym się wódkę
w prezencie przynosić. To nie mógł choćby krawata czy spinek do
mankietów, już by mi nawet tych kwiatków mógł nie przynosić. I to
urzędnik? A z wierzchu urzędnik, a w środku cham.
W przeciwieństwie do niej ojciec wydawał się być pogodzony z tymi
wszystkimi imieninami, które wspominała, jak i z tymi, które zamierzała
wyprawić, gdy już wyzdrowieje i będzie na posadzie. I dlatego pewnie
patrzył wciąż w ten sufit nad sobą lub w to okno przed sobą i mało
kiedy powiedział słowo.
- No, powiedz coś - upominała się u niego, jakby to słowo potrzebne
jej było
za darmo. Zresztą wstydziłabym się wódkę<br>w prezencie przynosić. To nie mógł choćby krawata czy spinek do<br>mankietów, już by mi nawet tych kwiatków mógł nie przynosić. I to<br>urzędnik? A z wierzchu urzędnik, a w środku cham.<br> W przeciwieństwie do niej ojciec wydawał się być pogodzony z tymi<br>wszystkimi imieninami, które wspominała, jak i z tymi, które zamierzała<br>wyprawić, gdy już wyzdrowieje i będzie na posadzie. I dlatego pewnie<br>patrzył wciąż w ten sufit nad sobą lub w to okno przed sobą i mało<br>kiedy powiedział słowo.<br> - No, powiedz coś - upominała się u niego, jakby to słowo potrzebne<br>jej było
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego