istniała silna niechęć do akceptowania i publikowania wyników badań, gdy owe wyniki były istotne na poziomie 0,05 (zwracam uwagę na podniesienie poprzeczki, jeśli chodzi o poziom istotności różnic, co jeszcze bardziej zwiększyło liczbę odrzucanych przez redakcję artykułów - J.B.), niezależnie od tego, czy test był jedno- czy dwustronny. Nie implikuje to niewolniczego zachwytu dla poziomu 0,01, jak mogliby zarzucić nam krytycy. Odzwierciedla to raczej przekonanie, iż istnieje odpowiedzialność badacza dotyczacą takiego ustalania rezultatów badań, by żaden rozsądny człowiek nie mogł tych rezultatów zdyskredytować poprzez stwierdzenie, iż są one bez pokrycia..." (Melton, 1962). <br><br>Jak sądzę, taka praktyka kwalifikowania do druku