jako poeta, do smutku, kiedy myślę, że walcząc nimi likwiduję wspaniałe i groźne widowisko rozpasania deformacji. Czasy, które przyjdą po nich, będą niosły w sobie, jak każde, olbrzymi ładunek odkształceń, być może subtelniejszych, ale, mój drogi, przecież ja do tej pory wyszlifuję swoją czułość doznawania i wyostrzę styl.<br>- Jego samotność imponuje mi - mówiła Anna Maria. - Jest fanatyczna. On jest zimny jak złom lodowca i to już nie jest poza. Jego popycha pasja poznania. Czy zwróciłeś, Jurku, uwagę na jego odzienie? Być może nawet, że jest zawszony. Nocuje w ruinach, w jakiejś piwnicy, gdzie wieczorem prostytutki sprowadzają klientów... "Nic nie chcę - mówi