Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
kłótni rodzinnych, lecz to nie odniosło żadnego skutku.
Zarząd nie chciał się wtrącać w prywatne konflikty swych członków i nie interweniował w sposób drastyczny. Ot, rozmowa, perswazja, przyjazne słowa. Żadnych gróźb, żadnych nakazów. Byliśmy zawsze wyrozumiali dla ludzkich słabości i zdawaliśmy sobie sprawę, że wielu jest wśród nas dziwaków, wiele indywidualności i charakterów, trzeba więc traktować kolegów z powściągliwą wyrozumiałością. Nawet Juliusz Wirski był przez nas tolerowany, choć dawał się nam we znaki niemal codziennie, gdy zachodził do biura. A był to człowiek, który potrafił wyprowadzić z równowagi nawet Jana Wiktora, uchodzącego za prawie świętego.
Między mną a Janem Bolesławem Ożogiem
kłótni rodzinnych, lecz to nie odniosło żadnego skutku.<br>Zarząd nie chciał się wtrącać w prywatne konflikty swych członków i nie interweniował w sposób drastyczny. Ot, rozmowa, perswazja, przyjazne słowa. Żadnych gróźb, żadnych nakazów. Byliśmy zawsze wyrozumiali dla ludzkich słabości i zdawaliśmy sobie sprawę, że wielu jest wśród nas dziwaków, wiele indywidualności i charakterów, trzeba więc traktować kolegów z powściągliwą wyrozumiałością. Nawet Juliusz Wirski był przez nas tolerowany, choć dawał się nam we znaki niemal codziennie, gdy zachodził do biura. A był to człowiek, który potrafił wyprowadzić z równowagi nawet Jana Wiktora, uchodzącego za prawie świętego.<br>Między mną a Janem Bolesławem Ożogiem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego