partyjek, organizacji obrony praw człowieka, związków zawodowych i agencji prasowych. - W USA są trzy agencje, a u nas trzysta - śmieje się gorzko dystyngowany Baguer. Zresztą jego pierwsza na Kubie niezależna agencja prasowa to dwóch młodych współpracowników, stara maszyna do pisania i faks, za pomocą którego raz w tygodniu przesyłane są informacje do Miami. Zachodni dyplomata mówi, że trudno się połapać, kto jest kim w środowiskach opozycyjnych, przestrzega, że są one mocno infiltrowane przez służby bezpieczeństwa, a część organizacji jest nawet zakładana i sterowana przez agentów rządu, by spotęgować zamieszanie.<br>61-letnia energiczna Aida Valdes Santana kieruje Biurem Informacji o Prawach Człowieka