nie ma wpływu. Ale ma wływ na to, ile czasu spędzonego w pracy rzeczywiście pracy poświęca.<br>No to bądźmy szczerzy. Przecież nasz dzień pracy przeważnie wygląda tak: po przyjściu np. do biura najpierw kawka - tak na rozruch. Potem przeglądamy pocztę, odpisujemy na maile i dzwonimy: do męża lub żony, których informujemy, że dotarliśmy do pracy. Potem sprawdzamy, co słychać u rodziców i dopiero zaczynamy działać.<br>Nim skończymy, jeszcze wyskakujemy na papierosa, robimy zakupy, gawędzimy ze współpracownikami. Takie przerywniki zajmują nam w sumie nawet 3 godziny dziennie! Potem, by nadrobić czas, siedzimy do późna i udajemy przed szefem, że jesteśmy niezwykle pracowici