mieć między sobą człowieka, który walczył w Wehrmachcie, choć doskonale wiedzieli, że do Wehrmachtu został wcielony siłą i z Wehrmachtu uciekł do Andersa, a potem bił się pod Monte Cassino. Dla nich najważniejsze było, że walczył w niemieckim Wehrmachcie, w ogóle nie rozpatrywali tak złożonego problemu jak kwestia woli, w innym razie musieliby przyjąć do wiadomości, że jedynym wyborem, jaki wtedy podjął, była ucieczka do armii Andersa, walka z tym samym Wehrmachtem pod Monte Cassino i pobyt w Londynie. Tak naprawdę potrzebowali tego Wehrmachtu, Wehrmacht dla nich był jak wybawienie, Wehrmachtem mogli zagłuszyć paniczny strach przed Londynem, stępić wyrzuty sumienia, chwilowo zapomnieć