nie jest organizacją przesadnie szanowaną. W nasłuchu społecznym - babska instytucja, czytaj: niepoważna. <orig>Ligówka, ergo babon</> rozlazły i brzuchaty, <orig>niedodbana</> paniusia od wypożyczania tortownic i froterek, nauczycielka kuchni, kroju, szycia. <br>Poza tym wie się, że Liga coś tam załatwia. I nie chcąc wydać na adwokata, idzie się do Ligi. <br>Rozmawiam z inspektorką Barławską. <br>- Pani jest samotna? <br>- Ależ skąd. Jestem matką. <br>- Przywykła pani do wychowywania dzieci bez pomocy? <br>- A gdzie tam. Załamuję się tysiąc razy, tylko nie pokażę. <br>- Opanowanie, to rutyna? <br>- W tym tutaj biurze, w zarządzie wojewódzkim, jak przychodzą do mnie z podobnym czy gorszym, to ja te kobiety rozumiem, no i