zrezygnował zupełnie z dekoracji, ich rolę spełniało tylko specjalne oświetlenie tworzące delikatny, symboliczny klimat scen. Poetycki modernizm belgijskiego pisarza w interpretacji aktorów okazał się nie martwą estetyką, lecz odświeżającym sposobem przekazywania subtelnych uczuć. Anna Dymna wraz z partnerem - Jerzym Radziwiłowiczem - na tle świetlistych kolumn, opowiadali o miłości w sposób nieledwie intymny, wyrażali uczucia swych bohaterów milczeniem, spojrzeniami, zawieszeniem głosu, sugerując, że to, co najistotniejsze, dzieje się w odchłaniach duszy skrywających tajemne instynkty, niejasne przeczucia, impulsy.<br>Lilę w Ich czworo Gabrieli Zapolskiej, w reżyserii Tomasza Zygadły, perwersyjną, zdecydowanie zepsutą panienkę, córeczkę zacnej, mieszczańskiej rodziny, uznałabym nie tylko za jedną z najlepszych ról