Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
tym, fakt faktem, że zjechaliśmy do Wrzosowa, tu miało być spokojnie, ksiądz rozumie, potęgowanie fikcji, grałem, lepiej czy gorzej, szarego człowieka, dla którego marzeniem jest Bezugsschein na garnitur i przydział wódki, taka mała, osobista konspiracja, przyznaję, licha. Ksiądz pyta, czy myślałem, żeby uciekać. Dokąd? Do Londynu? Dlaczego nie do Ameryki? - ironizował. Przecież ja nawet w oficerkach nie połaziłem.
- Ameryka? Można sensowniej, do Szwajcarii - odparł ksiądz. Wcisnął głowę w ramiona, wbił w siebie, tak głęboko, że przypominała głowę świętego Jana na cynowej misie.
Takie skojarzenie może mieć tylko artysta, który dojrzewa do samozagłady - stwierdził Jassmont. Postanowił się bronić, zatem począł dokuczać księdzu
tym, fakt faktem, że zjechaliśmy do Wrzosowa, tu miało być spokojnie, ksiądz rozumie, potęgowanie fikcji, grałem, lepiej czy gorzej, szarego człowieka, dla którego marzeniem jest Bezugsschein na garnitur i przydział wódki, taka mała, osobista konspiracja, przyznaję, licha. Ksiądz pyta, czy myślałem, żeby uciekać. Dokąd? Do Londynu? Dlaczego nie do Ameryki? - ironizował. Przecież ja nawet w oficerkach nie połaziłem.<br>- Ameryka? Można sensowniej, do Szwajcarii - odparł ksiądz. Wcisnął głowę w ramiona, wbił w siebie, tak głęboko, że przypominała głowę świętego Jana na cynowej misie.<br>Takie skojarzenie może mieć tylko artysta, który dojrzewa do samozagłady - stwierdził Jassmont. Postanowił się bronić, zatem począł dokuczać księdzu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego