Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
klasy zawodników. Mógłbym zapewne doganiać na każdym odcinku obecnego tu pana Molendę, niczego mu zresztą nie ujmując, natomiast jest to prawie niemożliwe z Gorczycą. Po prostu był zbyt szybki.
- Ale powiedział pan: teoretycznie, to znaczy, że praktycznie jest to możliwe.
- W normalnej sytuacji nie. Chyba że Gorczycy nagle samochód przestanie iść, albo zdarzy się coś nieprzewidzianego, jak mgła, bo ja wiem...
- Właśnie, już chyba domyśla się pan, do czego zmierzałem. Czy dogonił pan Gorczycę na SG, tam gdzie zdarzył się ten wypadek? ,
- Nie dogoniłem - odparł Piekarski zdecydowanie. Niech pan pamięta, że jak my weszliśmy w mgłę, to też musieliśmy zwolnić. Cudów
klasy zawodników. Mógłbym zapewne doganiać na każdym odcinku obecnego tu pana Molendę, niczego mu zresztą nie ujmując, natomiast jest to prawie niemożliwe z Gorczycą. Po prostu był zbyt szybki.<br>- Ale powiedział pan: teoretycznie, to znaczy, że praktycznie jest to możliwe.<br>- W normalnej sytuacji nie. Chyba że Gorczycy nagle samochód przestanie iść, albo zdarzy się coś nieprzewidzianego, jak mgła, bo ja wiem...<br>- Właśnie, już chyba domyśla się pan, do czego zmierzałem. Czy dogonił pan Gorczycę na SG, tam gdzie zdarzył się ten wypadek? ,<br>- Nie dogoniłem - odparł Piekarski zdecydowanie. Niech pan pamięta, że jak my weszliśmy w mgłę, to też musieliśmy zwolnić. Cudów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego