wyobrazić, jak obco i dziwnie działają na dzieci ze wsi miasto i miejskie mieszkanie. Wszystko tak ciasno przysunięte do siebie, na dworze spiętrzone domy, wewnątrz sprzęty domowe, obce przechodzenie koło siebie, taka kupieckość w całym tym pędzie. <br>Czegóż tam nie było w wychodzącej na wąskie podwórko i bardzo ciemnej, tylnej izbie mieszkania panien Mittmann! Pudła ze wstążkami, tiulem i koronkami stały na krzesłach, półotwarte, duże paki wełny, włóczki do robienia na drutach i do robót szydełkowych, rozpoczęte pantofle wyszywane w kolorowe kwiaty, kosze na papiery, koszyki zamykane na kluczyki z gotowymi aplikacjami z perełek, zakładki do książek i jedwab, całe mnóstwo