łaskawie, że nie wychowawca, a wychowanek. Sierota na państwowym garnuszku. Trochę wyrośnięta, więc została siłą pomocniczą. Już nie mała, niezupełnie dorosła, może więc gadać z młodszymi kolegami bez posądzenia o zgrywanie ważniaka.<br>- Ale masz inne prawa, <orig>ważniackie</> papiery!<br>- Przepustkę do miasta, tylko to. Ty sam ją sobie podpisałeś. Mam jeszcze izolatkę. Wystarczy. Też nie potrzebuję. Wikt i opierunek jak ty. Jeszcze przez dwa lata. Przepustkę i luksus własnego kąta odrabiam na etacie ważniaka. Innego nie mieli, daruj. - Rozłożył ręce.<br>- Ta przepustka to co? - spytał. Miało być zuchwale, ale nie wyszło.<br>- Spacery, człowieku. Wycieczki krajoznawcze. Kaleń jest piękny, musiałeś to zauważyć.<br>- I