Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
powierzchnią wody. Po godzinie prowadzimy bezapelacyjnie, pozostawiając konkurentów poza rufą.
Nie mająca równej gościnność Japończyków sprawia, że nie mogę czuć się dobrze nawet w charakterze gościa. Wszystko podtykane jest mi pod rękę, wszystko ułatwiane, każde życzenie spełniane natychmiast. Kiedy siadamy do obiadu, otrzymuję go jako pierwszy nie tylko przed prowadzącym jacht Miasaką, ale i samym Fujimoto.
Dla kogoś, kto miesiącami pełnił wszystkie funkcje naraz, żeglując samotnie, jest to mocno krępujące. Wiem jednak, że wywikłanie się z ceremoniału i tradycji byłoby jeszcze bardziej kłopotliwe.
Tymczasem odkrywam coś, co muszę zaadaptować na "Nord". Japończycy mówią na to soba, co znaczy dosłownie kluski. Jest
powierzchnią wody. Po godzinie prowadzimy bezapelacyjnie, pozostawiając konkurentów poza rufą.<br> Nie mająca równej gościnność Japończyków sprawia, że nie mogę czuć się dobrze nawet w charakterze gościa. Wszystko podtykane jest mi pod rękę, wszystko ułatwiane, każde życzenie spełniane natychmiast. Kiedy siadamy do obiadu, otrzymuję go jako pierwszy nie tylko przed prowadzącym jacht Miasaką, ale i samym Fujimoto.<br> Dla kogoś, kto miesiącami pełnił wszystkie funkcje naraz, żeglując samotnie, jest to mocno krępujące. Wiem jednak, że wywikłanie się z ceremoniału i tradycji byłoby jeszcze bardziej kłopotliwe.<br> Tymczasem odkrywam coś, co muszę zaadaptować na "Nord". Japończycy mówią na to soba, co znaczy dosłownie kluski. Jest
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego