Typ tekstu: Książka
Autor: Nowak Tadeusz
Tytuł: Półbaśnie
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1976
plagą myszy, żeby się znaleźć na stole i zaśpiewać nam najstarszą pieśń, jaką znamy.
Pamiętam, jak za moich młodych lat czczono naszego króla i pana, prezydenta chłopskiego, wodza kmiecego, chleb.
Wprawdzie nie malowano jego portretów, nie noszono feretronów z jego wizerunkami, nie śpiewano mu pieśni i nie znoszono w daninie jagniąt, koźląt ani kosztowności rozmaitych.
Taka cześć, taki szacunek byłyby zbyt pospolite.
Nigdy nie zapomnę mojego rówieśnika, kompaniona z tułaczki nad Piavą, który dla chleba miał cześć prawie bałwochwalczą.
Wstawał skoro świt i wchodził do stajni, wynosząc z niej na łopacie, na widłach krowi placek po placku, końską kulę po kuli
plagą myszy, żeby się znaleźć na stole i zaśpiewać nam najstarszą pieśń, jaką znamy.<br> Pamiętam, jak za moich młodych lat czczono naszego króla i pana, prezydenta chłopskiego, wodza kmiecego, chleb.<br> Wprawdzie nie malowano jego portretów, nie noszono feretronów z jego wizerunkami, nie śpiewano mu pieśni i nie znoszono w daninie jagniąt, koźląt ani kosztowności rozmaitych.<br> Taka cześć, taki szacunek byłyby zbyt pospolite.<br> Nigdy nie zapomnę mojego rówieśnika, kompaniona z tułaczki nad Piavą, który dla chleba miał cześć prawie bałwochwalczą.<br> Wstawał skoro świt i wchodził do stajni, wynosząc z niej na łopacie, na widłach krowi placek po placku, końską kulę po kuli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego