Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
potem ujrzał, jak zapadła żółta firanka. Wtedy krawiec wyszedł znowu na ulicę. Prawie jednocześnie usłyszał poprzez świst mknących po ulicach mgieł dudnienie kopyt i kół. Ciężko walcząc z wichrem, podjechała do sąsiedniej kamienicy dorożka z podniesioną budą .

Krawiec przywarł do płotu i posuwając się bokiem, zrobił parę kroków.
- Aj jaj jaj!... - westchnął krawiec - muszę się przekonać w taką pogodę!...
Z dorożki wyskoczyła Rebeka Widmarowa i biegnąc zniknęła z początku w przejściu, potem zawróciła i weszła na schody. Zatrzymała się, spojrzała na beczkę z wapnem i jak gdyby wietrzyła coś nosem. Uderzył ją dziwny zapach zgnilizny. Ten zapach coś jej przypominał, ale
potem ujrzał, jak zapadła żółta firanka. Wtedy krawiec wyszedł znowu na ulicę. Prawie jednocześnie usłyszał poprzez świst mknących po ulicach mgieł dudnienie kopyt i kół. Ciężko walcząc z wichrem, podjechała do sąsiedniej kamienicy dorożka z podniesioną budą .<br>&lt;page nr=202&gt;<br> Krawiec przywarł do płotu i posuwając się bokiem, zrobił parę kroków.<br>- Aj jaj jaj!... - westchnął krawiec - muszę się przekonać w taką pogodę!...<br>Z dorożki wyskoczyła Rebeka Widmarowa i biegnąc zniknęła z początku w przejściu, potem zawróciła i weszła na schody. Zatrzymała się, spojrzała na beczkę z wapnem i jak gdyby wietrzyła coś nosem. Uderzył ją dziwny zapach zgnilizny. Ten zapach coś jej przypominał, ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego