Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
jadę pod Navy Exchange. Muszę kupić wiele rzeczy, w tym żywność. Nie, nie bierzcie mnie za żarłoka, z tym co dostałem od "Ocioszyńskiego", mogę żeglować trzy miesiące. Otrzymując jednak takie rarytasy, jak kiszoną kapustę w puszkach czy kaszankę, nie wypadało mówić: a trochę suszonych śliwek, a trochę majeranku, a trochę jajek...
Jeszcze raz chcę podkreślić, że wszystkie dary dostałem w najlepszym gatunku, zupełnie gratis, mimo że - wierzcie mi - zwłaszcza po podpisaniu umowy z "Ocean Life" naprawdę chciałem płacić.
"Exchange" jest fantastyczną historią, spotkać tu można drwala z Alaski, odwalającego powinność wojskową w US Air Force, drobną żonę Japonkę amerykańskiego zawodowca, tęgiego
jadę pod Navy Exchange. Muszę kupić wiele rzeczy, w tym żywność. Nie, nie bierzcie mnie za żarłoka, z tym co dostałem od "Ocioszyńskiego", mogę żeglować trzy miesiące. Otrzymując jednak takie rarytasy, jak kiszoną kapustę w puszkach czy kaszankę, nie wypadało mówić: a trochę suszonych śliwek, a trochę majeranku, a trochę jajek...<br> Jeszcze raz chcę podkreślić, że wszystkie dary dostałem w najlepszym gatunku, zupełnie gratis, mimo że - wierzcie mi - zwłaszcza po podpisaniu umowy z "Ocean Life" naprawdę chciałem płacić.<br> "Exchange" jest fantastyczną historią, spotkać tu można drwala z Alaski, odwalającego powinność wojskową w US Air Force, drobną żonę Japonkę amerykańskiego zawodowca, tęgiego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego